sobota, 21 września 2013

Niewyżyte kobiety muszą sobie jakoś radzić..


Jak pewnie już wiecie, 
Marcin rozwija swoją działalność gospodarczą dlatego też rzadziej bywa w domu.
Kiedy już jest, rzucam się na niego niczym wygłodniała lwica i bezprecedensowo wykorzystuję. 

Wczoraj wróciliśmy o 24 do domu.
Padł zmęczony na łóżko. Podziwiam jego zapał i wytrwałość.
Postanowiłam zrobić mu masaż stóp. 
Nietrudno się domyślić, że masując jego palce i podbicia, dziwnym trafem moje ręce zawędrowały wyżej.
Nim się obejrzałam, moje usta ssały jego jajka a dłonie wpijały w tors.. jak to się dzieję? :)
To wspaniały widok, mój pięknie zbudowany, 
pachnący testosteronem samiec mruczy i wije się z rozkoszy.
 To najlepsze co mogę mu dać po długim ciężkim dniu.

Mawiają, że robienie loda to przyjemność jednostronna - bzdura!
Uwielbiam to robić. Czuć jego smak i zapach. 
Słyszeć pomruki jego zadowolenia, obejmować ustami jego naprężoną męskość. 
Coś wspaniałego. Drogie Panie, mam rację?

Kolejnym magicznym zrządzeniem losu nasz oral skończył się energicznym analem :)

Kolejny mit - Panie nie lubią w dupę. Wierzcie lub nie - szczytowałam dwa razy. 
Delikatnie stymulowałam łechtaczkę, a On mocno wbijał się we mnie. 
Nie miałam szans bronić się przed orgazmem. 
Byłam po prostu bezbronna pod stu kilowym samcem, pchającym swoje wielkie przyrodzenie w moja ciasną pupę. 
Orgazm analny- kiedy nadchodzi - jest jak tornado. 
Wiesz, że jest blisko, boisz się, chcesz tego ale bronisz się przed nim by trwało to jak najdłużej. 
Wiesz że jest nieuchronny. Orgazm analny jest dużo silniejszy niż waginalny. 
Przynajmniej mój. 
Kiedy dochodzę ściskam wszystkie mięśnie co dodatkowo potęguje efekt. 
Po takim orgaźmie jestem wypompowana i szczęśliwa. 
Odpływam.. A mój mężczyzna wcale nie zamierza przestać! Zmieniamy pozycję. 
Kładziemy się na boku i od nowa- powoli delikatnie, samym czubeczkiem wchodzi i wychodzi.. resztę znacie :)

Teraz, kiedy tak rzadko mamy czas dla siebie,
każda chwila, wspólny wieczór czy nawet pięciominutowa 
poranna kawa razem są bezcenne.
Oboje wiemy, że to przejściowe,  że kiedy biznes się rozkręci, nie będzie już 
wymagał tyle pracy.
Jednak zawsze początki są najtrudniejsze. 
Wierzę w mojego mężczyznę i w powodzenie jego firmy, dlatego staram się go wspierać jak tylko umiem, a że najlepiej umiem robić loda... ;)

Tu w imieniu swoim i męża chcę przeprosić wszystkie fanki Marcina
za jego rzadszą obecność na SU. 

Ale obiecuję Wam Kobietki, że kiedy tylko nadarzy się okazja 
będę porywać go dla Was na kam!

Czasem czuję się samotna w tej mojej małej mieścinie,
gdzie psy szczekają dupami a sąsiadka wie o moim życiu erotycznym więcej niż ja.
Show up naprawdę mi pomaga :) poprawia mi humor i odpręża. 
Cieszę się że mogę bawić się z Wami kiedy mojego supersamca nie ma ze mną! :) 

BTW znaleźliśmy świetny lubrykant zupełnie przypadkiem Crisco- wygooglujcie. Wydajny, daje świetny poślizg i jest niedrogi.

Buziaki
jak zawsze niewyżyta Emi ;)



Brak komentarzy: